Wybrałem się z córka puszczać latawce. Zabrakło nam szczęścia, wiatru i umiejętności, bo trzeba wiedzieć, że puszczanie latawców to nie jest taka błaha sprawa a wręcz bardzo poważne przedsięwzięcie. No cóż jeszcze nie raz podejmiemy próby.
Na pocieszenie zachodzące słońce było naprawdę wspaniałe, wszystko tonęło w wspaniałych odcieniach pomarańczu, żółci i czerwieni. Gdyby młoda nie była głodna i nie cięły te cholerne komary poczekalibyśmy aż słońce zajedzie całkowicie za horyzont.
Categories:
Blog
Pierwsza fota - mistrzowska! Piękne światełko. A jak tam? Odliczanie trwa?
a trwa i trwa. jeszcze lekarz mnie dobił w poniedziałek jak stwierdził, że mu z ultracostamcostam wychodzi 9 sierpnia. Ja już do głowy dostaje i liczę, ze młody się postara i wyskoczy w pierwszym terminie.