Od 2 dni wiedzieliśmy że idziemy na koncert razem. Babcia zgodziła się zostać z Młodą w wieczorem. Bardzo dobrze, bo tak by żonidło poszło samo bo ja ostatnio byłem na Comie a ona została z małą. Buba jakby czując co się świeci cały dzień biegała za mną z pilotem od wieży i krzyczała "Tata, Tatu, Tato, Tato ..... totutotam totutotam"
Jakoś dzionek minął na sprzątaniu zakupach i innych takich duchowo wzbogacających czynnościach.
aż wreszcie nadszedł wieczór, babcia poinstruowana i psychicznie przygotowana, my jak zwykle spóźnieni.
Koncert.
W tym lokalu akurat byłem pierwszy raz. Wrażenie na mnie zrobił i to wszystko, chociaż z 10 lat wstecz taka knajpka by była chyba moja ulubioną. A teraz za ciemno, za głośno, za bardzo nakopcone petami - starość nie radość, młodość nie wieczność.
Kontrolnie po piwku, kawałek miejsca siedzącego za słupem ale przynajmniej trochę sceny było widać.
Czekamy, ciekawie rozglądam sie po sali większość ludzi wygląda jak fani Illusion, lipali czy tam też uogólniając,  jak fani mocnego brzmienia ale cześć to chyba przez pomyłkę sie tam znalazła. Nie ważne. Na scenie pojawia sie zespół. Tomek zaczepia publikę "Witajcie ci których nie stać było by pojechać na Przystanek Woodstock, a witają was Ci którzy nie zostali nań zaproszeni" i zaczęło się, setlisty nie pamiętam dzisiaj to już ponad tydzień od koncertu.
na początku właściwie nic nie można było zrozumieć co Lipa śpiewał, potem jednak naglośnieniowiec się poprawił, było lepiej, zdecydowanie lepiej.
Fajne było wykonanie "Wiersza"
Iga była by zachwycona.
WRZASKI CIĘŻARÓWEK
JAZGOTPISKI PRZYCZEP
GŁOSY LUDZKIE JAK KRĘGI NA WODZIE
TO TU TO TAM....
A WSZYSTKO TO ZA MOIM OKNEM

...I SZELESTOSZMER CZYSTEGO POWIETRZA
Z ECHEM SZUMU W TLE
CYKADY PSICH UJADAŃ I BEŁKOT LIŚCI DRZEW
TO TU TO TAM.......A WSZYSTKO TO ZA MOIM OKNEM
A WSZYSTKO TO DANE MI JEST...
Bardzo mnie rozbawiło że wiele osób z "innej bajki" czekało na "Upadam" oczywiście wersja koncertowa jest zdecydowanie mocniejsza niż ta znana z radia, i to obrzydzeniooburzenie na ich twarzach jak wychodzili z klubu.
na koniec niezawodny "Nóż"
i rewelacyjne wykonanie Niemenowskiego kawałka "Płonie stodoła".

Pomimo tego, że przez cholerne światła nie umiałem zrobić żadnego fajnego zdjęcia, i słupa który zasłaniał większość sceny, temperatury powietrza porównywalnej do temperatury piekarnika, naprawdę tamten wieczór nam się udał.

4 komentarze do tej pory:

  1. MaRCin G. says:

    Kurcze, zazdroszczę wspólnego wypadu. Ja z Magdą bez dzieciaków to już chyba z 3 lata nigdzie nie byłem. A co do fotek z koncertu to może to i dobrze, że nie miałeś jak dobrego ujęcia zrobić. Od czasu jak jakiś 'geniusz' w telefon wmontował obiektyw, migawkę i matrycę na koncertach ludzików przestała interesować muzyka tylko to czy uda im się fajne zdjęcie robić. Matetmatycznie rzecz biorąć na koncertach jest chyba więcej szeroko rozumianych aparatów niż fanów ;) Howgh.

  2. fetoor says:

    Ya Man
    Widzę, że nowa szata graficzna z Iguaną wygląda całkiem całkiem. Brakuje mi tu trochę jakiegoś miejsca do komentowania rzeczy nie związanych z tematem. Jakiś taki Hyde Park ;)
    Co do koncertu, to pamiętasz jak byliśmy kiedyś na Lipali. Było podobnie. Mało miejsca. Ale ludzie mniej przypadkowi. Poza mną, oczywiście ;)

  3. Unknown napisał(a):

    Ech Tomku tamten koncert to był mistrzostwo świata. maly obskurny ciasny klub, akustyczny, z 15 osób taki bardzo przytulno-kameralny. tutaj to już typowa komercja. Szkoda, ze nie mamy zdjęć. A nad chajdparkiem pomyśle chociaż układ podoba mi się taki jaki jest.

Ty też napisz coś od siebie, bardzo chcę poznać twoją opinie.